poniedziałek, 23 marca 2015

Rozdział 4

Po skończonym seansie poszłam do siebie. Spakowałam plecak, umyłam się, porozmawiałam chwilę z tatą. Położyłam się i okryłam kołdrą po czubek głowy. Rankiem zbudziłam się bardzo wcześnie. W domu o dziwo nikogo nie było, a na dworze panowała mgła. Nie zważając na przeszkody losu ubrałam się i zrobiłam sobie śniadanie. Później szybko ubrałam kurtkę i buty. Zabrałam plecak i zamknęłam dom. Szłam ostrożnie. Mgła była na prawdę okropna. Dotarłam na miejsce. Zadzwonił dzwonek. Szybko się rozebrałam i weszłam do swojej klasy. W ławce siedział Jasiek. Był smutny. Podeszłam bliżej.
- Janek coś się stało ?
- Nie. - odpowiedział.
- Gdzie wszyscy ?
- Nie ma ich.
Odwróciłam się i już miałam wychodzić, ale Janek złapał mnie za rękę. Przysunął do siebie i szybko wbił zimne ostrze noża w mój brzuch. Wytrzeszczyłam na chłopaka oczy, nie dowierzając. Osunęłam się na ziemię. Chłopak wybiegł z klasy, a przed moimi oczami nastała ciemność. Szybko się obudziłam. Spojrzałam na swój brzuch, a potem na pogodę. Na szczęście to był tylko sen. Kamień spadł mi z serca. Wstałam, przeciągnęłam się i pewnym krokiem ruszyłam do kuchni. Tata robił naleśniki słuchając radia. Uśmiechnęłam się do siebie.
- Cześć tato. Jak się spało ? - spytałam.
- Wyśmienicie ! Dzisiaj po szkole przyjdź od razu do domu. Musimy coś Ci z mamą wytłumaczyć. - odrzekł.
- Ok. - powiedziałam przerażona.
Bałam się wrócić po szkole do domu. Tata był taki tajemniczy. I jeszcze jakieś tłumaczenia. Myśli plątały mi się po całej głowie. Zjadłam śniadanie i wróciłam do pokoju, aby się ubrać. Założyłam białe dżinsy, koszule w czarno - czerwoną kratkę i fioletowego full capa. Skierowałam się do łazienki. Umyłam zęby, twarz i zrobiłam sobie delikatny makijaż. Szybko chwyciłam plecak i wybiegłam z domu. Nie chciałam natknąć się na tatę. Szybkim krokiem szłam w stronę szkoły. Nuciłam sobie piosenkę i nagle z tyłu zatrąbiło na mnie jakieś auto. Szłam po chodniku, nic nie zrobiłam więc o co tej osobie chodzi. Odwróciłam się i na przednim siedzeniu zobaczyłam Jaśka. Ruchem ręki zapraszał mnie do samochodu. Uległam i wsiadłam do auta.
- Cześć Janek !
- Cześć. To jest moja mama. - wskazał dłonią.
- Dzień dobry. - wydukałam.
- Witaj. Podobno masz na imię Natalia. Miło mi Ci poznać. Janek opowiadał mi o tobie.
Rzuciłam Jankowi wściekłe spojrzenie. Reszta drogi minęła w ciszy. Dojechaliśmy na miejsce.
- Dziękuję za podwózkę i do widzenia ! - powiedziałam trzaskając drzwiami.
Janek zatrzymał mnie przed szatnią.
- Co nie tak ? - zapytał
- Opowiadałeś swojej mamie o mnie ?
- No, ale chyba się nie gniewasz ? - słodko się uśmiechnął.
- Nie, nie. - odpowiedziałam i zaczęłam się rozbierać.
Lekcje minęły dobrze i szybko.
Miałam być w domu zaraz po szkole, więc ubrałam się i ruszyłam w drogę. Zaraz zatrzymał mnie Janek.
- Może się dzisiaj spotkamy ? - zapytał chłopak.
- Nie mogę dzisiaj. Mam do pogadania z rodzicami.
- Coś przeskrobałaś ?
- Nie. A właściwie to nie wiem. Do zobaczenia jutro ! - krzyknęłam i oddaliłam się.
Weszłam do domu. Od razu powitali mnie rodzice. Wzięli moją kurtkę, a ja zdjęłam buty. Weszliśmy do salonu.
- Córeczko... - zaczęła mama. - mamy dla Ciebie prezent. Trochę przed urodzinami, ale jest. - powiedziała i podała mi kopertę.
Otworzyłam i zobaczyłam dwa bilety na mecz F.C.Barcelony. Szczęśliwa jak nigdy, bardzo mocno wyściskałam rodziców.
----------------------
No macie jeszcze 4 rozdział :)
Proszę o komy ! <333

3 komentarze:

  1. Wspaniały <3
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny prezent, mimo iż jestem Madridistką ;)

    lady--claire.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. zajebisty :D zapraszam do mnie i czekam.na nn ^^

    OdpowiedzUsuń