niedziela, 19 kwietnia 2015

Rozdział 29

Neymar przybliżył się do moich ust i namiętnie pocałował. Nasze języki wiły się w okół siebie. Po chwili przestaliśmy. Chłopak złapał mnie za ręce.
- Tak bardzo Cię kocham. - szepnął mi do ucha przygryzając jego płatek.
- Ja Ciebie też kocham. - oplotłam ręce na jego szyi.
- Wiesz, że jestem najszczęśliwszy na świecie? Mam tak wspaniałą dziewczynę... - rozmarzył się.
Posłałam mu szczery, ciepły uśmiech.
- Jestem już śpiąca. Idziemy? - wskazałam palcem na drzwi od sypialni.
Oczywiście. - weszliśmy do pokoju.
Rzuciłam się na łóżko. Po chwili piłkarz dołączył do mnie. Położyłam głowę na jego gorącej klatce piersiowej. Neymar pocałował mnie jeszcze w czubek głowy i zasnęliśmy wtuleni w siebie.
Rankiem usłyszałam hałas. Jakby coś spadło. Szybko się zerwałam. Założyłam na siebie szlafrok i zbiegłam na dół nie zważając na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. W kuchni moim oczom ukazał się Neymar. Na podłodze leżała patelnia.
- Co tu się stało? - zapytałam z ciekawością.
- No chciałem Ci zrobić śniadanie i tak jakoś to wszystko... - rozłożył ręce.
- Oh Neymar ty gapo. - zaśmiałam się. - Pomogę Ci w sprzątaniu. - oznajmiłam.
- Nie, nie musisz. Wracaj na górę. Ja, posprzątam, zrobię drugi śniadanie i Ci przyniosę. - stwierdził zabierając się za ponowne przygotowania.
- Chyba wiesz, że jestem uparta? - przeciągnęłam się.
- No wiem, wiem. - nawet się na mnie nie spojrzał.
- Dlatego ja zrobię coś do jedzenia, a ty posprzątasz.
Chłopak przekręcił oczami i zabrał się za sprzątanie.
Uśmiechnięta zabrałam się do pracy. Postawiłam na tosty z dżemem i do tego kakao. Razem z Neymarem zabraliśmy się za jedzenie.
- Było pyszne. - pocałował mnie i zebrał brudne naczynia.
- Dziękuję. - odpowiedziałam i poszłam na górę.
Postanowiłam się umyć i ubrać. Wyjęłam z szafy ręczniki. Wchodząc do łazienki zatrzymał mnie Neymar.
- A ja też mogę z Tobą? - zrobił maślane oczka.
- Możesz. - uśmiechnęłam się.
Zadowolony Brazylijczyk wszedł za mną, zamknął drzwi i zaczął mnie rozbierać.
Nadzy weszliśmy pod prysznic. Odkręciłam ciepłą wodę. Wzajemnie myliśmy sobie ciała. Oczywiście nie obyło się bez czułości. Wyszliśmy i wytarliśmy się. Owinięci ręcznikami poszliśmy się ubrać. Postawiłam na miętową dresy, bluzkę na ramiączka i trampki. Neymar natomiast ubrał się w czarne dżinsy, czerwony T-Shirt i air maxy. Dzisiaj nie chciałam ruszać się z domu. Opadłam na kanapę. Sprawdziłam facebooka, instagrama, twittera i inne portale społecznościowe. Nie byłam tam chyba wieki. Po chwili zobaczyłam obok siebie Neymara. Namiętnie mnie całował dotykając mego ciała. Raz po raz przechodziły mnie ciarki. Mierzwiłam palcami jego jeszcze mokre włosy.
- Neymar... - oderwałam się od chłopaka.
- Tak. - spojrzał się na mnie.
Jego oczy były takie wesołe. Pełne radości.
- Jesteśmy już zaręczeni. - zaczęłam. - Myślałeś już o ślubie? Będzie on przed czy po porodzie?
- W sumie to nie wiem. - podrapał się po głowie.
- Możę zaczęlibyśmy o tym myśleć? - zaproponowałam mu.

*Oczkami Neymara*

- Może zaczęlibyśmy o tym myśleć? - zaproponowała mi.
Ja miałem już plan. Nie chciałem jej kłamać, ale musiałem.
- Mamy jeszcze czas. Przecież nic nie jest ustalone. - odpowiedziałem Natalii.
- A ja coś mówiłam o ustalaniu? - powiedziała zdziwiona.
- Nie, nie... - bałem się nic nie wygadać. - Chyba się nie zrozumieliśmy.
- No chyba tak. - uśmiechnęła się.
Miała taki cudny uśmiech. Taki naturalny. Jakby anielski. Nagle zadzwonił mój telefon.
- Zaraz wracam. - powiedziałem.

Rozmowa telefoniczna.

- Halo? - powiedziałem do słuchawki.
- To ja Messi. - przedstawił się piłkarz. - Zmieniłem numer, bo jakiś psychiczny fan znalazł ten poprzedni. - zaczął mi się tłumaczyć.
- Dobra, ale do rzeczy.
- Chodzi o ten ślub. O której mamy być? - zapytał.
- Ślub jest o 14.00, więc dwie godziny przed.
- Okey. To do zobaczenia! - krzyknął Leo i się rozłączył.

Koniec rozmowy telefonicznej.

Wróciłem do dziewczyny.
- Kto dzwonił? - zapytała oglądajć jakiś film w Tv.
- Messi. Podał mi swój nowy numer telefonu.
- Aha. - odpowiedziała i wróciła do oglądania.
Usiadłem z powrotem koło niej. Udawałem, że oglądam razem z nią. Tak na prawdę myślałem o jutrzejszym dniu. Najważniejszym w moim życiu. Dochodziła godzina 16.00. Postanowiłem przygotować obiadokolacje. W moim wykonaniu na stole ukazały się naleśniki z dżemem i kolorową posypką. Zaniosłem jeden talerz dania Natalii.
- Proszę kochanie. - podałem jej naleśniki.
- Mmm. Super pachnie. Ciekawe czy też tak smakuje. - puściła mi oczko.
Spróbowała jeden kęs, drugi, trzeci...
- No, no. - uśmiechnęła się. - Udały Ci się znakomicie. - klasnęła w dłonie.
- To się w takim razie cieszę. A chciałabyś jeszcze coś do picia?
- Tak. Poproszę soku pomarańczowego. - odpowiedziała.
Nalałem w szklankę napoju i zaniosłem jej.Pustą szklankę odstawiła na stolik. Położyła głowę na moim ramieniu i zaczęła bawić się włosami. Tak bardzo ją kocham. Gdy jest przy mnie to świat staje się piękniejszy. O wiele piękniejszy. Jej ciepły głosik - pocieszy. Piękne oczy - uspokoją. Aksamitne usta. - rozweselą. Mógłbym tak wymieniać i wymieniać. Po chwili zauważyłem, że moja ukochana zasnęła. Była godzina 19.34. Zaniosłem ją do sypialni i przykryłem kocem. Tak słodko wygląda jak śpi. Usiadłem koło niej. Cieszyłem się, że w końcu znalazłem taką normalną dziewczynę, która nie leci na kasę i wygląd. A na prawdę taki skarb trudno znaleźć. Po godzinie 20.00 zasnąłem razem z nią.
Rano moja kobieta już nie spała. Patrzyła się na mnie. Pocałowałem ją bardzo namiętnie.
- Najlepsza pobudka ever. - położyłem głowę na poduszkę. Miałem dzisiaj trening na 9.00, a była ósma. Poszedłem się odświeżyć, ubrać i spakować torbę. Wychodząc wstąpiłem jeszcze do sypialni gdzie spała Natalia.
- Zrobiłem na śniadanie tortillę. Są w kuchni na blacie. - odpowiedziałem. -Kocham Cię.
- Ja Ciebie też. - wymamrotała i nakryła się kołdrą. Wyszedłem i pojechałem na trening. Wchodząc do szatni przywitał mnie Leo i Marc.
- Wszystko już przygotowaliśmy. No tylko jeszcze Ty nam zostałeś. - stwierdził Leo.
- Dziękuję Wam bardzo. Jesteście najlepsi. - uściskałem ich i poszedłem się przebrać.
Wchodząc na murawę Camp Nou nie mogłem uwierzyć własnym oczom. Barierki ustrojone kwiatami, i różnymi serpentynami. Do przygotowanie został jeszcze ołtarzyk, ławki i inne bzdety. Ale to zajmie nam mało czasu. Trochę się spóźniłem i musiałem zrobić trzy karne kółeczka. Później zagraliśmy mecz, który zakończył się wynikiem 1:0 dla drużyny Messiego. Wszyscy moi koledzy z drużyny zostali. Zaczęliśmy przygotowania.

*Oczkami Natalii*
Obudziłam się wcale nie wyspana. Zdziwiłam się, bo obok mnie nie było Neymara. A no tak mówił, że jedzie na trening. Ehh... Skleroza się kłania. Wstałam, wzięłam szybki prysznic. Ubrałam się w malinową sukienkę i czarne rzymianki. Zasiadłam wygodnie na krześle w kuchni. Zabrałam się za jedzenie tortilli, którą chyba przygotował Ney. Jaki on jest kochany. W każdym razie mogłam zaliczyć to danie do tych, które się piłkarzowi udają. Było smaczne. Nawet bardzo. Trochę sobie pospałam, bo zegar wskazywał godzinę 12.00.
Usłyszałam w tej chwili dzwonek do drzwi. Spojrzałam przez wizjer. Przed drzwiami stała Shakira! A za nią jeszcze jakaś osoba. Coś potkusiło mnie żeby otworzyć.
- Witam. - próbowałam ukryć zdziwienie.
- Czy to tutaj mieszka Natalia... - Nie umiała wymówić nazwiska, więc ją wyręczyłam.
- Natalia Biała. - uśmiechnęłam się serdecznie.
- To dobrze trafiłyśmy Anto. - odezwała się do swojej koleżanki z tyłu.
- A no, bo my tak bez przedstawienia. Ja jestem Shakira, a to Antonella. Ja jestem pio...- przerwałam jej.
- Wiem jesteś tą sławną piosenkarką, którą uwielbiam. A Ty jesteś Antonella żona Messiego.
- No tak to my. - zachichotały. - Przysłał nas Neymar. Mamy do wypełnienia misję.
- Ale jaką? - zaciekawiłam się.
- Zobaczysz. - weszły do środka.
Miały trzy torebki.
- A możecie mi powiedzieć o co chodzi? - pytałam je.
- Nie. To tajne. - odpowiedziała stanowczo Shakira. Gdzie masz łazienkę?
- Na górze. Chodźcie. - zaprowadziłam je.
- No, no ładna. A teraz masz tą torebkę. - podały mi jedną z trzech. - Ubierz się w to, a jak będziesz gotowa to zawołaj nas. I nie pytaj po co to, bo i tak Ci nie powiemy. - zamknęły się za nimi drzwi.
Po chwili miałam na sobie białą sukienkę. Była do moich kolan. Do tego białe, lakierowane buty. Zawołałam dziewczyny. Weszły szybko i otorzyły szeroko usta.
- Łał. - powiedziały głośno.
Chyba się zaczerwieniłam.
- To teraz makijaż! - krzyknęła piosenkarka. - Anto jest w tym znakomita.
Dziewczyna wyjęła z torby masę kosmetyków i zaczęła mnie malować. Po piętnastu minutach byłam gotowa. Efekt był świetny. Dziewczyną także się podobał. Została jeszcze trzecie torba.
- A w niej co jest?
- Tego dowiesz się na miejscu. - tajemniczo się uśmiechnęły.
- Na miejscu? To my gdzieś idziemy?
- Raczej jedziemy. Zamykaj dom. - nakazała Shakira.
Bez zbędnych sprzeciwów zamknęłam mieszkanie. Wsiadłam do czarnego audi Q5. Podjechałyśmy w ciszy pod Camp Nou.
- Dziewczyny co się tu dzieje?! - byłam już zdenerwowana.
Nic mi nie odpowiedziały tylko zaprowadziły do wejścia. Ochroniarz wpuścił nas do środka. Antonella przed wejściem na murawę wyciągnęła rzecz z ostatniej torebki. Na głowę nałożyła mi welon.
- Dziewczyny co to ma być? - pytałam, ale znalazłam się już na murawie.
Zaparło mi dech w piersiach...

--------------------------
Skończyłam kochani i przepraszam, że wczoraj nie było :(
14 komentarzy = 30 rozdział <3333333


21 komentarzy:

  1. Długi, taki jak kocham ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Wspaniały ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham, kiedy next?

    OdpowiedzUsuń
  4. Yeeeeey, wkońcu ślub ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak Ty mogłaś skończyć w takim momencie?
    Ja chce wiedzieć co jest dalej, teraz! :*
    Szybko kolejny!

    OdpowiedzUsuń
  7. Super! Jaa cudo! Mamy ślub! Yeah! Czekam na nexta! <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Oo co za super rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  9. O luju cudowny *.*
    Musisz koniecznie jak najszybciej dać kolejny!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze? Beznadziejnie piszesz:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Cudo*.* dawaj jak najszybciej kolejny!!:*

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  13. Boski czekam na next jak najszybciej!

    Przy okazji zapraszam do siebie:
    opowiadanianeymara.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  14. Super ..... Ślub ooooo...Ney i Natalia <3 Czekam na next !!

    OdpowiedzUsuń
  15. Bosko :o Chce już kolejny rozdział !

    OdpowiedzUsuń
  16. Pisz już następny. Ten jest cudowny. :) ! Nie ociągaj się tylko pisz.
    A w ogóle jak mogłaś nam to zrobić?! Przestać pisać w takim momencie. >.< Wiesz co? Pisz zawsze takie długie, bo są ciekawsze i lepiej się to czyta! :*

    OdpowiedzUsuń