Cała podłoga była we krwi. Chyba zemdlałem.
Oczkami Natalii *.*
Błąkałam się trochę po mieście. Ludzie dziwnie się na mnie patrzyli. Pewnie przez to, że mam tyle toreb. Trudno. Przez całe życie nie przejmowałam się opinią ludzi to teraz też nie będę. Usiadłam w kawiarni na krześle. Wyjęłam z torby telefon. Zegar na ekranie wskazywał godzinę 21.04. Zadzwoniłam do Vanessy.
Rozmowa telefoniczna.
- Halo ? Van ?
- Tak. Coś się stało ? A jak tam z Neymarem ? Wszystko w porządku ? - pytała.
- To nie jest rozmowa na telefon. - odpowiedziałam poważnym tonem. - Mogę do Ciebie przyjść ?
- No pewnie ! Wpadaj. Do zobaczenia ! - rozłączyła się.
Koniec rozmowy telefonicznej.
Wstałam z krzesełka i wyszłam. Trochę to dziwnie wyglądało. Weszłam do kawiarni, nic nie zamówiłam, zadzwoniłam i wyszłam. Skierowałam się do domu Vanessy. Było to trochę daleko, ale spacer dobrze mi zrobi. Ulice oświecały lampy. Z klubów słychać było znane mi piosenki. Nuciłam je sobie pod nosem. Stanęłam przed drzwiami Van i zadzwoniłam. Dziewczyna przekręciła zamek w drzwiach i przywitała mnie.
- Cześć Nata... Czemu masz ze sobą torby ? - uśmiechnęła się.
- Wpuścisz mnie po prostu ?
- Jasne chodź. - zaprosiła mnie gestem ręki do środka.
Rzuciłam torby na podłogę i oparłam się o ścianę.
- Brakuje mi ich. - pojedyncza łza poleciała po moim policzku.
- Hej, hej ! Nati co jest ?
- Rodzice się mnie wyparli, a Neymar... - wielka gula odebrała mi mowę.
- A Neymar ? - dopytywała się.
- Neymar wyparł się dziecka. Po prostu nie chce go. - ogarnęła mnie fala słabości i zrezygnowania.
Vanessa stanęła i patrzyła się na mnie z niedowierzaniem. Po prostu nie wiedziała co powiedzieć. Była bardzo zszokowana. Nie powiedziała nic tylko mnie przytuliła. Tego właśnie potrzebowałam. Czułości i zrozumienia. Dziewczyna wzięła moje pakunki i położyła w kącie, w pokoju gościnnym. Zaścieliła mi jeszcze łóżko.
- Dziękuję kochana. - usiadłam na łóżku.
Zamyśliłam się chwilę.
- Boże Vanessa ! Ja zostawiłam u Neymara kolczyki od mamy ! Te z diamentami pamiętasz ?!
- Pamiętam. To pójdziesz jutro. Jak go nie będzie. - odpowiedziała.
- Tak na pewno. Jeszcze te kolczyki gdzieś sprzeda. Jest do tego zdolny. - oznajmiłam.
- To co ? Chcesz teraz do niego pójść ? - spytała.
- Tak. Pójdę, wezmę, wyjdę. Tyle w temacie. - oznajmiłam jej.
Wyszłam od Vanessy. Miałam trochę do przejścia, więc Van dała mi swój rower. Wyjęłam go z garażu, wsiadłam i odjechałam. Wiatr rozwiewał mi włosy. Muszę przyznać, że to przyjemnie uczucie. Po 15 minutach byłam pod domem Neymara. Weszłam przez furtkę. Zostawiłam rower oparty o płot. Zadzwoniłam jeden raz, drugi. Nikt nie otwierał. Postanowiłam otworzyć kluczami spod doniczki. Na szczęście były tam. Otworzyłam drzwi. Skierowałam się do łazienki, bo zostawiłam je na szafce. Drzwi nie chciały się otworzyć. Jakby ktoś się zabarykadował. Pchnęłam je z całej siły. Na podłodze kałuża krwi a w niej... Neymar ?! Ukucnęłam przy nim.
- Hej ! Ney ! Odezwij się ! - krzyczałam do niego.
Niestety chłopak nie dawał oznak życia. Wyjęłam z jego kieszeni komórkę i zadzwoniłam po karetkę. Odebrał starszy mężczyzna i posłał do nas pomoc. Ja udzieliłam mu pierwszej pomocy. Podniosłam jego rękę i odwróciłam nadgarstek, aby sprawdzić puls. To było okropne. Cała jego ręka od ramienia do nadgarstka była pocięta.
- Boże co ty zrobiłeś. - rozpłakałam się.
Po chwili przestałam, bo musiałam być silna. Musiałam opanować sytuację. Po czasie ratownicy zabrali Neymara. Przed odjazdem kierowca pojazdu zapytał mnie :
- Chcę pani jechać z nami ? Chyba, że nie jest pani rodziną to przepraszam.
- Jestem jego narzeczoną i chcę jechać. - oznajmiłam ledwo wypowiadając słowo ' narzeczona'.
- Dobrze. W takim razie proszę. Posunął mi się.
Pojechaliśmy do szpitala. Nie na widzę tego miejsca. Będę tam już trzeci raz.
--------------
Rozdział 24 <33 !
Bardzo proszę o komentarze :))
9 komentarzy = 25 rozdział <3
Rozdział jak zawsze wspaniały, czekam na kolejny! /KaTi
OdpowiedzUsuńBeznadziejny.
OdpowiedzUsuńTak jak autorka.
Uuuu!
No i fajnie :D
UsuńCzekam na kolejny rozdział, fantastycznie :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział jak zwykle :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Ney z tego wyjdzie :/
Czekam na kolejny ;)
Cudowny! Chcemy jeszcze dzisiaj jeden. :*
OdpowiedzUsuńPisz już następny kochana. Chcę już wiedzieć co się będzie działo dalej ! :)
OdpowiedzUsuńSuper !!! Chce już następny <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńNienawidze* jak już.
OdpowiedzUsuńSuper! Dzisiaj jeszcze jeden <3
OdpowiedzUsuńPrzed znakami interpunkcyjnymi nie ma spacji ;)
OdpowiedzUsuńFantastyczne!! pisz kolejny ;33
OdpowiedzUsuńSuper czekam na next!!!
OdpowiedzUsuń