poniedziałek, 18 maja 2015

Rozdział 33

Płakałam ze szczęścia. Miałam krokodyle łzy pełne radości. Trzymałam właśnie w dłoniach jedną z kilku przepustek do marzeń.
- Mam rozumieć, że Ci się podoba? - podniósł jedną, a potem drugą brew do góry.
- Jak ma mi się nie podobać prezent w postaci dwóch biletów do Paryża?! Kocham Cię ty głupku! - mocno, a zarazem namiętnie wpiłam się w jego usta.
Nadal płakałam. To było nie do zatrzymania, opanowania. Szczęście na prawdę dawało mi się we znaki. Obejrzałam bilety chyba z dwadzieścia razy. Wąchałam, dotykałam. Musiałam się przecież upewnić, że nie jest to głupi żart mojego męża.
- To będzie taki nasz miesiąc miodowy. - rozmarzył się. - Tylko lepiej już się pakujmy.
- Czemu niby? - uśmiechnęłam się szeroko.
- Spójrz na datę Natii. - przekręcił oczami.
Obróciłam bilety na drugą stronę. 19.05.2015r.
- A dzisiaj jaki jest dzień? - spytałam chłopaka.
- 18.05.2015. - odpowiedział powoli z widocznym spokojem.
Oczy wychodziły mi na wierzch.
- Czyli, że... - nie mogłam skończyć. - Że jutro wylatujemy z Barcelony do Paryża i musimy się teraz, zaraz pakować! - piszczałam jak jakaś niedorobiona zabawka.
- No to na górę! - chłopak szybko wstał podnosząc mnie do góry. - Zobaczysz, że sprawnie nam pójdzie, bo... -przerwał swoją wypowiedź.
- Bo?
- Zobaczysz na górze. - zawadiacko się uśmiechnął.
Nie na widzę go za to! Zawsze musi coś ukrywać. Ach ten Neymar... Doszliśmy do sypialni. Wyrwałam się z jego objęć i otworzyłam szafę. Była całkiem pusta, a rzeczy w niej przedtem było sporo.
- Co to ma znaczyć? - splotłam ręcę na klatce piersiowej.
- Jak już wcześniej mówiłem nie będziemy mieć problemu z pakowaniem się. Niech pani Da Silva Santos zerknię w drugi kąt pokoju. - mówił niczym Szekspir.
Odwróciłam się na pięcie. W samym roku pokoju obok okna jedna na drugiej poukładane 7 walizek. Spojrzałam na niego z miną typu 'dlaczego to ja mam tak dobrze zorganizowanego faceta na świecie?'
- Wiem, wiem jest najlepszym, najukochańszym, najseksowniejszym... - mógł tak mówić cały dzień, ale oczywiście ja bym do tego nie dopuściła.
- Jesteś głupi! - wytknęłam mu język.
- Skoro tak uważasz. - sprawnie zabrał mi bilety. - Pojadę sobie z inną laską do Paryża i będziemy mieć gorące noce. - miał poważną minę.
- Zrobiłbyś to mi? - zapytałam z przekąsem.
- Haha! Nigdy bym Ci tego nie zrobił. Osobie, która jest całym moim światem? Za nic.
Kolejna łza szczęścia widniała na moim policzku. Ten mężczyzna doprowadzał mnie do obłędu. Mówił coś co sprawiało mi tycią przykrość, ale za chwile tworzył takie romantyczne zdania. Istny idiotyczno - idealny cud.
- A może Natalusia chcę przytulaska? - wyciągnął po mnie ręce.
Oczywiście ja się zgodziłam. Nie przepuszczam takich okazji.
- Ney?
- Tak kochanie? - nadal trwaliśmy w uścisku.
- Mam ochotę na kakao, a po za tym dusisz mnie. - miałam kamienną minę.
Chłopak puścił mnie, a później wybuchnął nie pohamowanym śmiechem.
- Ciebie to wszystko doprowadza do głupawki. - uniosłam ręce do góry. - Ja idę robić kakao. Papa!
Zeszłam na dół do kuchni. Wyjęłam dwa kubki, kakao, cukier i mleko. Po paru minutach napoje były przygotowane. Wzięłam kubki w obie ręce  i z powrotem weszłam na górę. Usiadłam na łóżku koło Neya stawiając kubki na stoliku.
- No wiesz co?! Żeby ciężarna kobieta musiała Ci robić kakao. Też mi coś. - usiadłam do niego tyłem.
- Bo ja mam dwie lewe ręce i za pewne wiesz, że znowu bym coś stłukł czy coś.
- Dobrze, że nie masz dwóch lewych nóg. - teraz to ja dostałam głupawki.
- Osz ty!
Chłopak zaczął mnie całować. Po szyi, uszach, ramionach, rękach.
- Ja wolę być gdzie indziej całowana. - stwierdziłam zamykając oczy i przygryzając wargę.
- Mmm... Gdzie? - szepnął mi do ucha.
- Lubię namiętne pocałunki tutaj. - wskazałam palcem na usta.
- Się robi księżniczko.
Nasze języki tańczyły w rytm serc, które szaleńczo biły. Mierzwiłam jego włosy. Czułam, że ma już gęsią skórkę. Po chwili bez słowa oderwałam się od niego by napić się kakaa.
- Ej! Ja chciałem jeszcze! - protestował.
- Dokończymy to wieczorem. - odpowiedziałam.
Położyliśmy się wygodnie pijąc mleczne napoje.
- Nie mogę się doczekać wieczoru. - oznajmił głaszcząc mój brzuch.
-------------
No to mamy rozdział 33 ^^ Mam nadzieję, że Wam się podoba.
Wgl przepraszam, że nie dodaje tak częśto, ale wiecznie mam jakąś robotę... :( Sorki kochani!
10komentarzy = 34rozdział <3333

13 komentarzy:

  1. Yeyeyeye nowy rozdział! Zarąbisty! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeeeeeeeeeeeeej! :D Bardzo fajny! :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo fajny! ♥
    Jasnowidz XD

    OdpowiedzUsuń
  4. ❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  5. Wspaniały <3
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. CUDNY KOCHANA !!!!! <3 Masz talent do pisania <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki kochany Ney *.* Taki romantyczny ;)
    Naprawdę bardzo fajnie piszesz ;)
    Czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudo! Masz najlepszego bloga pod słońcem:D czekam na next<3

    OdpowiedzUsuń
  9. NAJLEPSZY <33! KOCHAM <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że taki krótki... :/ No, ale udał ci się. :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Casinos Near Casinos and Resorts in Atlanta, GA - Mapyro
    Find your closest casinos and resorts in Atlanta, GA 순천 출장안마 near 당진 출장마사지 Atlanta, 출장안마 GA, with Mapyro. Casinos Near Me · 1. Casino at Charles 이천 출장샵 Town Races & 남양주 출장샵 Resorts.

    OdpowiedzUsuń